Objawienie Sabriny Carpenter pojawiło się w samą porę, choć dla osób spoza popowej bańki było jak grom z jasnego nieba. “Espresso” uniosło na barkach ciężar wakacyjnego hymnu, “Please, Please, Please” przedłużyło elekcję artystki, natomiast album “Short n’ Sweet” okazał się czymś zupełnie innym, niż można by sobie wyobrażać.
29.08.2024
Artykuł może zawierać autopromocję eBilet.pl
Tegoroczne lato dostało swój przewodni kolor i była to jadowita zieleń. Konkurencji nie było żadnej: era luzu i odpinania wrotek ciągnęła się nieprzerwanie od czerwca dzięki Charli XCX. Jej impact kulturowy oczywiście nie dotknął wszystkich – miał też bardzo ściśle określony termin przydatności do spożycia. I choć nie wątpię, że BRAT SUMMER może nie skończy się dla wszystkich, tak oficjalnie cykl już prawie się dopełnił.
I właśnie wtedy wjeżdża Sabrina Carpenter ze swoim szóstym (!) albumem “Short n’ Sweet”, niebieską identyfikacją wizualną (kobalt robi się szalenie modny, szczególnie jeśli chodzi o design wnętrz) i czerwonymi ustami. Przewrót czy przekazanie pałeczki? Nic z tego: to osobne, choć sąsiednie planety, z jakąś małą częścią wspólną.
Sabrina Carpenter – “Short n’ Sweet” i uroki wolnego
Przyznam, że bardzo czekałam na nową Sabrinę. Intrygowało mnie, czy obroni się na longplayu, a pierwszy odsłuch był jak kubeł zimnej wody. Niech jednak was to nie zmyli: “Short n’ Sweet” po prostu jest growerem w każdym możliwym sensie. Cierpliwość zasadniczo popłaca, warto spędzić z artystką sam na sam te 36 minut: z jednej strony irytująco mało, z drugiej wystarczająco, by kultywować praktykę słuchania albumów w całości.
Fot. Materiały prasowe/Universal Music Polska
Bo tutaj “Short n’ Sweet” zyskuje naprawdę: można docenić ułożenie piosenek na trackliście (“Taste” przed “Please, Please, Please” z tekstową paralelą – miło) czy przewodni motyw zamglonego bedroom popu. To jednak nie tylko sypialnia (choć kotłowanie się w kołdrze jeszcze przez pięć minut oddaje feeling): to też ostatnie dłuższe wieczory i zachody słońca, to powroty z wakacji, zaklinanie czasu. “Short n’ Sweet” ciągnie się rozkosznie, a hitowe “Espresso” w samym środku działa tak, jak powinno. Jak weekendowa popołudniowa ka*wka u babci wpisana w polską estetykę czy iced latte złapana na mieście, bo wypadało w końcu wyjść z domu.
“Short n’ Sweet” 2w1
Ten rok jest więcej niż obfity w premiery, a popowa scena już w ogóle obrodziła na bogato. Różnorodność, czyli słowo-klucz, przewija się nieustannie, ponieważ mainstream wyewoluował w muzykę, której daleko od bycia na jedno kopyto. Radiowy potencjał Sabriny Carpenter wydaje się oczywisty, ale “Short n’ Sweet” zdecydowanie wychodzi ponad rytm 4/4 – nawet jeśli czasami na nim stoi.
Polecamy na eBilet.pl
Zwiedzanie ZOO Warszawa
Warszawa
Extreme Show Pulse
Gdynia
“Chcę ci powiedzieć coś…” YONA i Przyjaciele Repertuar zespołu MAANAM
Bielsko-Biała
Adam Snopek Show
Poznań
Voucher eBilet
eBilet
FIBA EuroBasket 2025
Katowice
Olsztyn Green Festival 2025
Olsztyn
Beth Hart 2025
Warszawa
Audioriver Festival 2025
Łódź
Tauron Nowa Muzyka Katowice 2025
Katowice
Pink Martini
Warszawa, Wrocław
Anastacia
Warszawa
Kwiat Jabłoni Turnus Tour
Gdańsk/Sopot, Katowice, Kraków i inne
Hania Rani & Ensemble present: Ghosts
Warszawa
Myles Smith
Warszawa
W piosenkach artystki dzieje się dużo, często jednak na drugim planie, co bywa przyjemnym wyzwaniem dla słuchacza. Szeroki kadr: tego potrzeba, by jednocześnie skupić się na tekstach – zaskakująco zaczepnych – muzyce i produkcji. Wybija się wiele numerów, serio, “Short n’ Sweet” wcale nie stoi singlami. Jazda zaczyna się od “Good Graces” z efektem bańki. Klawisze i synthy są tam bardzo “miękkie”, co momentami tworzy wrażenie piankowych pocisków, rozpłaszczających się na niewidzialnej barierze. Łagodne, ale prosto z salonu gier – łatwe, że Sabrina jest nagrodą. Mamy pierwsze bingo aury i narracji, a to przecież tylko rozbiegówka.
Sabrina Carpenter wybrała język faktów
“Sharpest Tool” trzeba dać szansę, ale warto, po samym tytule. Myślę po polsku, więc “nie najbystrzejsza kredka w piórniku” starczy, by prychnąć. Balladowy opening może zwodzić, ale przy refrenie robi bardziej popowo, trochę magicznie, jakby ktoś rzucił zaklęcie (dzwonki załatwiają sprawę). W “Coincidence” trafiły się sprytne wersy “What a surprise, your phone just died // Your car drove itself from L.A. to her thighs”. Czy są to wyżyny poetyckości? Nie. Metafora jest tak przezroczysta, że prawie jej nie widać, ale zgrabnie łączy codzienne rekwizyty z nieco bardziej abstrakcyjnym celem. Jednym z moich faworytów zostaje z kolei “Bed Chem”, balansując między niewinnością a wyuzdaną pościelówą. Manifestacja rozmiaru i satysfakcji odbywa się za zasłoną, aczkolwiek ad-liby sugerują to i owo. “Manifest that you’re oversized // I digress, got me scrollin’ like // Out of breath, got me goin’ like” – śpiewa Sabrina, wspomagając się chórkami, robiącymi “och i ach”. Wiadomo, że zmierza to do finiszu, ale niedopowiedzenia czynią go słodszym.
Fot. Shutterstock/
“That’s that me Espresso” zasłużenie weszło do potocznego języka, chociaż składaniem zdań Sabrina Carpenter tak naprawdę popisuje się w “Slim Pickins”. Nie jest to mój pierwszy wybór: tak, jak w całym “Short n’ Sweet” słowa i brzmienie przecierają się wyrównanie, tam zdecydowanie przoduje warstwa liryczna. “Będę w kuchni, serwując trochę jęków i narzekań” – gorzkie i wybitne zarazem, podobnie jak kpiny z chłopca, który ma problemy z angielską gramatyką (“This boy doesn’t even know // The difference between ‘here’, ‘their’ and ‘they are’”). To wszystko sprawia, że frazy jak “pocałuj mnie w d*pę” nie są grafomańskie, tylko charakterne: ale żeby do tego dojść, trzeba posłuchać więcej niż jedną piosenkę.
Gdyby “Short n’ Sweet”, byłoby IT GIRL
Sabrina tym albumem stolika nie przewróci, ale będzie mieć miejsce u jego szczytu. Artystka wbrew pozorom nie dała odurzyć się słodyczą i zadbała o wyrazisty przekrój (melancholijne “Dumb & Poetic”, które mogłoby być duetem z Billie Eilish vs dyskotekowe, trochę funkowe “Juno”) w menu. Koncepcyjnych płyt o miłości było całe mnóstwo – “Short n’ Sweet” to ta tegoroczna. Wydana pod koniec lata jest alegorią końca i nowego początku.
Gorące wydarzenia
Gorące wydarzenia
Trentemøller
21.10.2024-21.10.2024
Kraków, Warszawa
FAME 22: Ultimate
31.08.2024-31.08.2024
Warszawa
FIBA EuroBasket 2025
28.08.2025-28.08.2025
Katowice
Faithless
06.09.2024-06.09.2024
Warszawa, Wrocław
Drift Masters, Grand Finale 2024, Poland, PGE Narodowy
13.09.2024-13.09.2024
Warszawa
Legia Warszawa
Warszawa
JIMEK & GOŚCIE – SUBKLASYKA
30.11.2024-30.11.2024
Łódź
PGE Projekt Warszawa sezon 2024/2025
Warszawa
JONAS BROTHERS: FIVE ALBUMS. ONE NIGHT
16.10.2024-16.10.2024
Kraków
Przyjazne dusze
08.09.2024-08.09.2024
Gdańsk, Kraków, Lublin i inne
King Buzzo & Trevor Dunn
19.10.2024-19.10.2024
Kraków, Warszawa
AreNa Lato – ŁAP ODDECH Festival
07.09.2024-07.09.2024
Kraków
Great September Showcase Festival & Conference 2024
12.09.2024-12.09.2024
Łódź
Pilot i Mały Książę. Cyber musical
06.10.2024-06.10.2024
Katowice
MIUOSH x Zespół Śląsk: Pieśni Współczesne II
06.01.2025-06.01.2025
Bielsko-Biała, Gdynia, Katowice i inne
Audioriver Festival 2025
11.07.2025-11.07.2025
Łódź
Olsztyn Green Festival 2025
15.08.2025-15.08.2025
Olsztyn
Helmet – Betty 30th anniversary tour
17.11.2024-17.11.2024
Poznań, Warszawa
MALTA FESTIVAL’24
07.09.2024-07.09.2024
Poznań
Masood Boomgaard
26.09.2024-26.09.2024
Warszawa
21.10.2024-22.10.2024
31.08.2024-31.08.2024
28.08.2025-04.09.2025
06.09.2024-03.12.2024
13.09.2024-14.09.2024
01.01.1970-01.01.1970
30.11.2024-30.11.2024
01.01.1970-01.01.1970
16.10.2024-16.10.2024
08.09.2024-14.02.2025
19.10.2024-20.10.2024
07.09.2024-07.09.2024
12.09.2024-12.09.2024
06.10.2024-31.10.2024
06.01.2025-28.04.2025
11.07.2025-11.07.2025
15.08.2025-15.08.2025
17.11.2024-18.11.2024
07.09.2024-15.09.2024
26.09.2024-26.09.2024